Życie jak bajka
Kiedy byłam nastolatką często rozmawiałyśmy z dziewczynami o naszych przyszłych partnerach – mężach, kochankach … whatever. Lista cech, które miał mieć nasz wybranek była niezwykle długa. Zacznijmy od wyglądu zewnętrznego łączącego wysokiego bruneta z niskim blondynem, z oczami jak tafle jeziora i diabolicznym spojrzeniem, ciałem niczym Apollo, z wyglądem Limahla (w moich czasach młodzieńczych wiele z nas kochało się w nim na zabój). W środku miał być czuły, wrażliwy, mądry, waleczny, odważny, bohater niczym rycerz Króla Artura :). No i miał kochać do nieprzytomności, świata nie widzieć poza swą wybranką i ślepym być na wdzięki innych niewiast. Książe z bajki to mało powiedziane!
No i pytanie ciśnie się na usta, jak wyobrażenia młodzieńcze mają się do rzeczywistości. Czy tkwiący u naszego boku mężczyźni, kobiety są ucieleśnieniem naszych pragnień. Śmiem wątpić, bo marzymy często zbyt nierealnie, co nie znaczy, że nie mamy marzyć. Ale jeśli zapragniemy rycerza, a dostaniemy giermka, to rozczarowanie może być wielkie. I choć będzie on cudnym i kochającym, to nie będzie rycerzem.
Słuchając…no dobra …nasłuchując rozmów, które czasem toczą się blisko mnie w kawiarni, dotarła do mnie z wielką siłą myśl, że wielu mężczyzn zamieniło się w żaby. No bo jeśli poślubiłyśmy księcia z bajki (piękny w każdym calu, mądry, czarujący i mamie się spodobał :). a czar prysł, to choć na odwrót niż w bajce, przemienia się on w żabę i żaden pocałunek już go nie zmieni. Czasami rośnie mu nos jak Pinokiowi, zdarza się, że chowa się niczym dżinn w butelce, irytuje niczym Kaczor Donald. Gorzej się dzieje, gdy staje się Bestią. Co wtedy? Uciekać czy czekać? A jak czekać, to na co? A może poddać się i kochać nadal oprawcę? A może podążać za Białym królikiem i wpaść do króliczej nory, tylko, czy chcemy być jak Alicja? W końcu i tak wszystko tylko snem było.
Zatem może najprościej byłoby poślubić żabę :).
ps. Jak dodała moja koleżanka – a z czasem można też zauważyć jak wiele żab jest w stawie 🙂