Zwolnij powoli
A gdyby tak zacząć cieszyć się drobiazgami?
Reagować uśmiechem na promień słońca wpadający przez kuchenne okno, a nie wkurzać się, że głównie widać na nim smugi. Wyobrazić sobie błękit nieba i przeczekać pochmurny dzień, gdy szlag człowieka trafia, że znów pada. Delektować się smakiem świeżo upieczonego chleba, jak już w końcu mąż/żona je upiecze, a ciśnie się tylko na usta: „nareszcie!”. Posłuchać dobrej muzyki lub pogadać ze sobą podczas stania w korku, no bo kiedy ze sobą rozmawiać, jak nie wtedy?
Powiedz sobie, że pięknie wyglądasz i nie martw się, że ktoś może pomyśleć, że zwariowałaś/łeś. Rozmawiać można z drzewem, kroplą wody, czy też zmywarką – kto nam zabroni? Podelektuj się miastem podczas spaceru, może zauważysz kolor fasad mijanych kamienic i zaciekawi Cię historia ukryta za drewnianymi drzwiami z kołatką. Obejrzyj w końcu ten serial, który widzieli już wszyscy, a ty ciągle nie masz na niego czasu, bo … no właśnie, bo co? Ile znajdziesz wymówek – ja była mistrzynią! Wiecznie zajęta, zabiegana, zagoniona, w projekcie, przed nim, za nim, ze spotkania na spotkanie. Czas biegł równie szybko jak ja. Czy gdzieś dobiegłam… no nie wiem. Teraz wyraźnie zwolniłam i chyba widzę wyraźniej, bo świat mijany podczas spaceru wydaje się ładniejszy. A co najlepsze, coraz lepiej znam cel tego spaceru, bo jak biegłam, to z tej zadyszki zapominałam, gdzie i po co.
Więc obejrzyj serial, a może skocz do kina z przyjaciółmi, a potem na piwo, wino, wódkę lub co tam zechcesz :). Zatańcz w kuchni, w pokoju, na łące – tak jak potrafisz i lubisz, w końcu nikt ci nie będzie wystawiał ocen za układ choreograficzny. Śpiewaj pod prysznicem, a nich sąsiedzi słyszą jak cudnie czujesz się o poranku. Może nie zaczną stukać w kaloryfer, a jak zaczną, to odpowiedz im w rytmie piosenki, którą śpiewasz.
I przestań się oceniać.
Nie żyjemy po to, by zaliczać kolejne egzaminy.
A dzienniczek uwag spal w piecu, ognisku lub wyrzuć do kosza (nie zapomnij o segregacji :)).