Ta strona używa cookies Google Analytics.
Czytaj więcej na policies.google.com

Czyli blog o tym, że kręgosłupowi moralnemu może czasem wypaść dysk.

Lista wpisów

Złość

Byłam zła.

Na słabość co uwalniała łzy. Na lęk czający się w kątach moich czterech ścian.  Na myśli trzepoczące skrzydłami w mojej głowie.  Na wymówki, które układały się w zdania wielokrotnie złożone.  Na niepewność, która niczym mgła spowijała każdy dzień.

Wreszcie któregoś dnia, jak piorun z nieba, niespodziewanie spadła na mnie myśl: „na jasną cholerę ja się tak męczę?”. Może czas znów stanąć do walki. O siebie i swoje marzenia. Wyznaczyć cele, spisać zadania i krok po kroku je realizować. I znaleźć rytm. I choć kroki niezdarnie stawiam, to dzień po dniu idzie mi coraz lepiej. Lęki jakby mniejsze i mam wrażenie, że bardziej bałam się ich cieni, które rzucały na moje ściany. Widzę, jak kurczą się w kącie i są bardziej przestraszone niż ja sama. Może boją się, że wyrzucę je za drzwi?

Myśl nadal trzepoczą, ale jakby wolniej. Wymówki to już pojedyncze zdania, a nadzieja podpowiada, że gdy mgła opadnie, słońce wzejdzie i znów będą piękne dni.

I choć złość pozostała ze mną, to nie chowam jej już pod poduszkę, tylko uwalniam, wskazując drogę do drzwi.

Czasem wpada do mnie jeszcze z wizytą panika. Piękna jak zawsze, pewna siebie, z rozwianymi włosami zasiada na fotelu z nadzieją na kieliszek wina. Ale wiecie co? Umiem już jej powiedzieć, że jej nie lubię. Może w końcu to zrozumie i zaprzyjaźni się z kimś innym.