Zadrapania
Gdy poranek budzi mnie łagodnym światłem wpadającym przez prześwity w roletach, otwieram oczy i słucham ciszy mego domu. Wszystko budzi się powoli do nowego dnia. Woda leje się leniwie z kranu, poskrzypują drzwi, radio opowiada o tym co na świecie, kawa unosi się zapachem poranka, a ja przeciągam się, by poczuć, że zaczyna się kolejny dzień mego życia.
Jeszcze nic nie wiem. Jeszcze nic nie przeczuwam. Cieszę się perspektywą odkrywania świata, spotkań na szczycie, bycia i życia.
I tak wkraczam w ten nowy dzień pełna nadziei. Ruszam.
I wtedy następuje nagle i niespodziewanie atak.
Czasem są to wojska nieprzyjaciela. Czasem ktoś usilnie się czegoś domaga. Zdarza się też, że ostro ktoś przeciwko mnie występuje lub używa siły. Manipuluje moimi emocjami, narzucając własną wolę.
Przecież ja zawsze dla Ciebie …
Chcę być wobec Ciebie w porządku.
Przecież chcę Ci pomóc.
Poczytaj sobie na ten temat, to zrozumiesz, o czym mówię.
Dlaczego mi nie ufasz?
Zrobiłam to tylko dlatego, że mi na Tobie zależy.
Zupełnie nie rozumiem, o co ci chodzi.
I sporo innych zdań, które odwołują się przykładowo do mojego strachu, poczucia winy lub obowiązku.
Do manipulacji posuwają się szefowie, sprzedawcy, firmy, politycy czy dziennikarze… i nasi bliscy. Ci ostatni chyba zostawiają najwięcej zadrapań, choć jeśli nie uzbroimy się w tarcze, bywa, że i głębokie rany.
Dzień powoli mija a wojska nieprzyjaciela wycofują się i coraz mniej przemocy wokół mnie. Ludzie chowają się po domach i nie atakują już tak otwarcie. Teraz czas na ich domowe małe bitewki, czasem pojedynki, ale na szczęście to nie we mnie będą wymierzone ich strzały.
Morfeusz obejmuje mnie swymi ramionami. Zamykam oczy, by oddać się nocnemu życiu utkanemu ze snów. I choć pełno w tym miejscu zjaw i mar, to czuję się tam czasem bezpieczniej niż na jawie.