Ta strona używa cookies Google Analytics.
Czytaj więcej na policies.google.com

Czyli blog o tym, że kręgosłupowi moralnemu może czasem wypaść dysk.

Lista wpisów

Słowa niewypowiedziane

Noszę w sobie mnóstwo niewypowiedzianych słów. Tkwią we mnie niczym wsadzone do ziemi ziarna i powoli rosną, by w końcu przebić się i ujrzeć świat w całej okazałości. Są dobrem, miłością, złością i smutkiem. Mają tyle znaczeń, ilu ludzi je usłyszy. Potrafią ranić, a dobrze dobrane zabijają. Potrafią przytulać i łagodzić ból.

Często wyrywają się ze mnie zanim zdążę je okiełznać i pędzą niczym dzikie konie tratując wszystko na swej drodze. Nie panuję nad nimi, bowiem zawarły pakt z moimi emocjami i gdy tylko trafia się okazja współpracują jak najlepszy duet. Im więcej emocji, tym więcej słów dzikich i nieprzemyślanych. Zastanawia mnie, czy rozum wtedy śpi, czy został znokautowany w pierwszej rundzie. Nierówna to walka, a najgorsze jest to, że jedynym przegranym jestem ja. Chcąc wyjaśnić, zaciemniam obraz, chcąc ratować, pogrążam się jeszcze bardziej. Szukam po omacku, niczym ślepiec, jakiegoś wyjścia, ale słowa budują mur nie do pokonania. Zatem – już w ciszy – przegrywam. To co już powiedziane nie może być odsłyszane.

Są też słowa, które wydają się być zawstydzone. Utykają gdzieś po drodze i zaciskają gardło, bowiem najczęściej zbijają się w kule. Niewypowiedziane są niewysłuchane. Próbują dojść do głosu, ale niepewność i strach przed ujrzeniem światła dziennego nie pozwala im zaistnieć. Kumulują się, niczym wygrane w totolotku, tyle że nie ma tutaj żadnej nagrody. Tkwią tak latami, zapomniane, zakurzone, chowają się po katach. Zdarza im się czasem, pod wpływem alkoholu, opuścić schronienie i wtedy mkną na oślep, uderzając w niewinnego najczęściej człowieka.

Czasem mam wrażenie, że niektóre ze słów, podczas swej podróży przechodzą metamorfozę, bowiem co innego znaczą, gdy są wypowiedziane, a co innego trafia do osoby, które je odbiera. Są schizofreniczne – tak jakby rozszczepiały się podczas wypowiadania.

Są też takie, które tworzą historie. Piękne, fascynujące, magiczne, przenoszące nas w światy niedostępne na co dzień, przekraczające granice, uruchamiające wyobraźnię, pomagające przenieść się do miejsc niezwykłych. Dają nam wytchnienie i spokój. I te kocham najmocniej.

W nich odnajduję nadzieję.