Rozmowa
Od dłuższego czasu zbierałam się do tej rozmowy. Planowałam co i jak powiem, jakich użyję argumentów, w co się ubiorę i jaką zachowam pozę. Przygotowywałam się na każdą ewentualność i napisałam kilka scenariuszy przebiegu tej rozmowy. Nie chciałam, by cokolwiek mnie zaskoczyło.
W końcu nadszedł ten dzień. Ubrałam ulubioną sukienkę, spięłam włosy, zarzuciłam makijaż na twarz i poszłam.
Gdy dotarłam, wybrałyśmy mile miejsce i usiadłyśmy naprzeciwko siebie. Plecy wyprostowane, lekki uśmiech na twarzy, pełna gotowość.
Ja – Jestem już Tobą zmęczona.
Ona – Widzę.
Ja – Nic się nie zmienia. Od lat ciągle to samo.
Ona – Zgadzam się.
Ja – Popełniasz ciągle te same błędy.
Ona – Wiem.
Ja – Czasem mam wrażenie, że kompletnie nie wiesz czego chcesz.
Ona – Czasem…
Ja – I wkurza mnie, że jesteś taka miła. Taka grzeczna.
Ona – No jeśli będę miła, to inni będą szczęśliwsi i będą mnie kochać.
Ja – Zawsze pomagasz innym.
Ona – Przecież jak tego nie będą robić, to mnie nie będą lubić.
Ja – Skąd o tym wiesz? Sprawdziłaś to?
Ona – No nie…
Ja – To może czas odrzucić te przekonania?
Ona – Może…
Wstałam, bo wiedziałam, że to koniec tej rozmowy. Popatrzyłam jeszcze na nią i zapytałam:
Ja – Mogę Ci jakoś pomóc?
Ona – Popatrz na mnie z wrażliwością…
Ruszyłam powoli w stronę drzwi, ale nie mogłam się powstrzymać i spojrzałam jeszcze raz w lustro. Uśmiechała się ….