Ta strona używa cookies Google Analytics.
Czytaj więcej na policies.google.com

Czyli blog o tym, że kręgosłupowi moralnemu może czasem wypaść dysk.

Lista wpisów

Pojedynek

„Zadbaj o siebie” – słyszę z każdej strony! „Jesteś ważna” – wyskakują mi nagłówki na portalach. „Skup się na sobie” – mówią do mnie artykuły w pismach o zacięciu psychologicznym.

Wychowana tak, by nieść pomoc, niekoniecznie zwracając uwagę na swoje potrzeby, poczułam się jak sierotka Marysia, co szuka tych gąsek i nie może ich odnaleźć, tak jak ja odwagi, by zająć się sobą. I tak rozważałam, kminiłam i zadałam sobie pytanie. To mam być ważna dla siebie czy dla innych? No bo jeśli tylko dla siebie, to może się okazać, że w tej dbałości obudzę się w nowej rzeczywistości, ale samotna.

Bo ze skrajnościami bywa tak, że rodzą one niekomfortowe sytuacje a ich skutki mogą być bolesne. Wskazany byłby złoty środek, którego szukam od wielu lat i nadal, jak Marysia gąsek, nie odnajduję. Czyżby powodem była nieumiejętność czytania wskazówek, jakaś wewnętrzna głuchota na podpowiedzi, albo spieprzony życiowy GPS?

Ale wyobraźmy soebie, że w końcu udało mi się zadbać o siebie, poczułam swoją wagę (choć tę fizyczną czuję od wielu lat) oraz zaakceptowałam fakt, że liczę się JA! I teraz spotykam na swojej drodze, jadąc z naprawionym GPSem, równie zadbaną jednostkę, dla której jej JA jest najważniejsze. Spotykamy się na tej drodze i dochodzi do pojedynku między naszymi JA. Ktoś z tej potyczki wyjdzie poraniony. Bo jak zaspokoić potrzeby obydwu JA, gdy obydwa muszą zadbać o siebie? No bo niby na jakiej podstawie można ocenić, które jest ważniejsze?

Dziś mnie pomaga empatia. Mojego JA, nie byłoby bez Ciebie, Jego czy Jej. Bez Was. Więc może w końcu zadbam o siebie, ale chyba nie zrezygnuję z uważnego patrzenia na drugiego człowieka. JA czuję się z tym dobrze, ale każdy z nas idzie swoją ścieżką, według swojego GPSa.

 

Post scriptum:

Wszystko co tu napisano jest rozważaniem a nie stwierdzeniami z pozycji „ex cathedra”.