Odbicie
Przeszłam dziś koło lustra i kątem oka ujrzałam siebie. Zmęczoną, opuchniętą, smutną kobietę. Zatrzymałam się. Szare spojrzenie zielonych oczu popatrzyło na mnie z bezradnością. Widziałam, że bardzo chce coś powiedzieć, ale słowa utykają jej w gardle. Była taka… zasmucona.
Powoli wyciągnęłam rękę w kierunku tafli lustra. Czułam, że teraz potrzebny jest dotyk. Mój dotyk. Uśmiechnęłam się, a ten niepozorny ruch moich ust wywołał iskierkę w oczach kobiety. „Przytul mnie”, usłyszałam cichy szept. Otoczyłam ją ramionami, by poczuła, jak bardzo mi na niej zależy.
Nie wiem czy umiem jej pomóc. Ale może będę ją częściej przytulać.