Mocarne
Spotkać je możesz wszędzie. W sklepie, w tramwaju, na spacerze, w pociągu, w urzędzie, w przychodni, na jodze, w szkole, w deszcze, na słońcu, pod parasolem, za ladą, za biurkiem, z piórem, z mopem, z laptopem, w kostiumie, w bikini, w spodniach i w sukience. Zgrabne, z nadwagą, blondynki, brunetki, rude, wysokie, niskie, w ciąży, z dziećmi, bez dzieci, z mężem, kochankiem, przyjacielem, narzeczonym, konkubentem, z wykształceniem wyższym, średnim i podstawowym.
Mocarne.
Sił ci u nich pod dostatkiem. Przynajmniej takie sprawiają wrażenie. Podejmują się każdego zadania, również tego niemożliwego. Wydają się niezniszczalne. Są niczym MacGyver, Spider-Man, Kapitan Ameryka, James Bond, Sherlock Holmes i nasz rodzimy Janosik w jednym. Zamieniają się we Wróżkę Zębuszkę, Mikołaja, Aniołka i kogo tam jeszcze trzeba.
Od rana do nocy realizują listy zadań i życzeń i grzecznie pytają, co jeszcze mogą dla Ciebie zrobić. NIE u nich nie istnieje.
Niestety na ich liście nie ma żadnego punktu dotyczącego zadbania o samą siebie. Bo po co… przecież mają moce.
Tylko zapominają, iż nie grają w filmie, nie są bohaterkami serialu, czy kolejnej pozycji literackiej, nie mają też kilku żyć jak kot lub postać z gry komputerowej. Nie pomoże im Ctrl+Alt+Del, nie doładują je kolektory słoneczne, ładowarka podpięta do prądu czy nawet elektrownia wiatrowa.
Jedni mówią – głupie. Inni – silne. A tamci – naiwne.
Czasem trzeba im po prostu dopisać jeden punkt na liście zadań – zaopiekuj się sobą.