Miejsce
Na początku był Chaos. A z niego powstały Grzeczność i Codzienność.
***
Jest takie miejsce w moim sercu, którego boję się dotykać. Znalazły tam schronienie wszystkie skrywane od lat pragnienia. Kiedyś pełne blasku, dziś pokryte kurzem i zapomniane. Czasem, któreś z nich próbuje uciec z tego mrocznego miejsca i spektakularnie wpada na salony, gdzie królują Pani Grzeczność i Pan Codzienność, a strażnik Porządek zaczyna wpadać w panikę, bo na utrwalanych od lat przekonaniach pojawiają się rysy i pęknięcia. Pragnienie rozpycha się na wszystkie strony powodując bałagan. Myśli walczą ze sobą wywołując Niepokój, który drzemie w kącie, ale zawsze jest gotowy do działania.
Serce targane przez emocje, rozpada się na kawałki, a ja siedzę cichutko w kąciku i jestem pełna obaw, czy uda mi się go znów posklejać. Czasem łzy dają wytchnienie. Kilka kieliszków wina rozładowuje natłok myśli.
Po jakimś czasie, na salony wraca Porządek, by przywrócić dawny ład i wytłumaczyć pragnieniu, że to nie jest miejsce dla niego. Odprowadzam je tam, gdzie je kiedyś ukryłam i jeszcze mocniej zszywam okruchy serca, by wzmocnić zabezpieczenia.
Na salonach znów panuje ład i porządek.
Serce trochę boli. I tak od lat.