Matka czy kwoka
Zastanawiam się nad tym, dlaczego tak trudno jest mi przyjmować dobre słowa o sobie samej. Niezaprzeczalnie jest to problem dla mnie i ciągle się zastanawiam dlaczego. Czy mam aż tak niskie poczucie własnej wartości, że nie mogę uwierzyć w to, iż ktoś widzi we mnie coś dobrego, że nie zwraca uwagi na fasadę, ale spostrzega wnętrze? Beznadzieja. Nieuleczalna beznadzieja.
Ostatnie dni, to czas, w którym dostałam od życia mega pozytywnego kopa. Spędziłam go z ludźmi, którzy pojawili się w moim życiu i zamieszali okrutnie 🙂 Nigdy moja sfera emocji nie była poukładana, ale teraz to już burdel totalny – choć moja mama zawsze powtarza, że w burdelu, to akurat panuję porządek i chyba ma rację.
Z jednej strony dostaję energetyczne doładowanie, mnóstwo cudnych pozytywnych znaków, ale moja druga natura szuka, niczym rolnik żony, punktu zaczepienia, by zwątpić. I tak w kółko. Raz w górę, raz dół – można oszaleć, od myśli, które jak na karuzeli, krążą po mojej głowie. Nigdy nie lubiłam karuzeli, bo od razu jest mi niedobrze, więc jest to rozrywka, której unikam. Niestety moje emocje tego chyba nie wiedzą, bo ciągle mi fundują rollercoaster.
Z drugiej strony nie wyobrażam sobie siebie, jako statecznej matrony, która ze stoickim spokojem realizuje codziennie te same punkty od rana do wieczora – służąc rodzinie i społeczeństwu. Choć faktycznie jestem również postrzegana jako matka polka, co w końcu nie wiem czy mam potraktować jako pozytywne określenie czy jako negatywne :-). Bo fakt, iż otaczam opieką ludzi, których spotkam na swej drodze jest niezaprzeczalny, ale może za bardzo ich zagarniam, a oni wcale tego nie chcą, tylko są zbyt kulturalni, by mi to powiedzieć.
Jestem też trochę jak ta kwoka – kiedyś się pojawiło takie określenie mojej osoby i bardzo mi przypasowało z jednego powodu – cechą charakterystyczną dla kwoki jest kwoczenie 🙂 – myślę, że moja rodzina byłaby zauroczona nazwaniem mojego wiecznego gadania kwoczeniem. A poza tym jak się zdenerwuję, to też stroszę pióra, więc w sumie nie wiem, czy matka polka czy kwoka.
A może jedno i drugie :-).