List do Ciebie
Pierwsze dziewięć miesięcy z Tobą Córeczko było czasem wielkiej radości i wielkiego lęku. Miałam zostać mamą, a właściwie już zostałam. Od początku miałam Cię na wyłączność. Nosiłam pod sercemi i 24 godziny na dobę przez 270 dni byłyśmy zdane na siebie. Przeprowadziłam z Tobą tyle rozmów, podzieliłam się moimi pragnieniami, narysowałam mapę marzeń, napisałam dla Ciebie bajki, nagrałam z Tobą w roli głownej filmy, w których byłas księżniczką, królową, szczęśliwą kobietą, wybudowałam Ci dom, znalazłam księcia z bajki. Aż przyszedł dzień, a właściwie noc, gdy musiałam podzielić się Tobą ze światem. W Twoich oczach zakochałam się od pierwszego wejrzenia i w niesfornie opadającym kosmyku włosów. Stałaś się najważniejszą osobą w moim życiu, delikatną i kruchą istotą, o którą drżałam co dnia. Póki byłas malutka, nie patrzyłam daleko w przyszłość, ale im wyższe kreski zaznaczałam na futrynie, tym większy lęk pojawiał się w moim sercu, czy pokażę Ci czym jest miłość, wolność, szacunek, odwaga, zaufanie, jak piękny jest świat, jak radzić sobie z trudnymi chwilami, jak kochać, jak wybaczać. Ty stawiałaś coraz większe kroki, a ja patrzyłam z dumą jak sobie radzisz, jak dojrzewasz, jak rozkwitasz.
Czy wiem co się wydarzyło w tej pięknej historii?
Zamknęłaś się w swoim świecie, w którym zdecydowanie brakuje światła. Gasisz go swoimi myślami. Piszesz kolejne rozdziały swojej historii nie mając nadziei na happy end. Rozpaczliwie umniejszasz. Demontujesz pozytywne scenariusze. Nie chcesz żyć.
A ja z Tobą.
Ból, który ogarnia każdy centymetr mojego ciała nie jest mechanizmem obronnym, tylko pochłania mnie co dnia. I nie ma na niego żadnego lekarstwa, bowiem dotyczy serca.
Myślę, że każda mama nosi bagaż trudnych emocji macierzyńskich, i nawet jeśli ktoś pomoże w ich dźwiganiu, to nikt nie odbierze bólu, który pojawia się gdy dzieci cierpią, gdy nie chcą żyć.
Co dnia budzę się z pytaniem, co zrobiłam źle, gdzie zawiodłam, co przeoczyłam. I choć tak wielu mądrych ludzi dookoła mówi, że to zły kierunek myślenia, to w głowie rozgrywają się bitwy, które przegrywam.
Mam jednak Córeczko nadzieję, że usłyszysz, zobaczysz, poczujesz jak wiele wokół Ciebie miłości i będziesz chciała zobaczyć, gdzie może ona Cię zaprowadzić.