Kalejdoskop wspomnień
Zdjęć robimy bez liku. Zatrzymujemy w kadrze błahostki, chwile szczęścia, wielkie i małe wydarzenia. Pamięć naszych telefonów zatrzymuje okruchy naszego życia. Już coraz mniej z nas wyciąga aparat fotograficzny, bo wymaga ustawienia i zatrzymania – nie tylko oddechu, gdy naciskamy migawkę. A świat rozpędził się tak mocno, że nie sposób go zatrzymać, więc każde rozwiązanie, przyspieszające nasze przeróżne czynności, jest mile widziane.
Zdjęcie zrobione telefonem ma moce, bowiem możecie go od razu podkolorować, wyostrzyć, nadać rys retro lub wprowadzić harmonię. Nasza fotka zaczyna przypominać życie jakiego nie mamy, ale pięknie prezentuje się w social mediowym świecie. A tam życie toczy się równolegle. Uśmiechnięci, smukli, z rozwianym włosem, rodzinnie lub solo, w górach lub nad morzem, na kawie z książką, na rowerze, w setkach przeróżnych miejsc oraz sytuacji, kreujemy nasz żywot. Ile w nim prawy o nas, a ile pragnienia by tak żyć, pewnie sami nie wiemy. A przecież czasem jesteśmy rozmazani, w kolorach szarości, a na twarzach pojawia się zmęczenie i smutek. Tylko, czy chcemy, by nas tak postrzegano? Wolimy retusz, który działa cuda, a my sami, gdy oglądamy po latach nasze fotograficzne wspomnienia wierzymy, że natrafiliśmy na nasze chwile szczęścia.
Ciekawe, jakie zdjęcia wybralibyśmy do naszego kalejdoskopu wspomnień? Wyobraźcie sobie, że macie wyciągnąć z albumów jedno zdjęcie z każdego roku waszego życia. Jedno. Ale najważniejsze. Te kilkadziesiąt zdjąć utworzyłoby kalejdoskop wspomnień, które przypominałyby o tym, co ważne, piękne, smutne, trudne.
Ale co, jeśli nasz album zawiera tylko wyretuszowane, podkolorowane, docięte zdjęcia. Czy wtedy nasze życie byłoby fałszywe?