Ta strona używa cookies Google Analytics.
Czytaj więcej na policies.google.com

Czyli blog o tym, że kręgosłupowi moralnemu może czasem wypaść dysk.

Lista wpisów

Dziennik Paniki. Wdech-wydech.

WDECH – WYDECH.

Dzwoni budzik. Sięgam po telefon, by wrzucić opcję drzemki. Pośpię jeszcze 10 minut, bo przecież każda minuta snu jest na wagę złota. Myśli, które krążą wokół mnie są tęczowe, więc czuję się bezpiecznie.

Nagle dostrzegam, że paski tęczy zaczynają szarzeć. Co się dzieje? Nie wiem, ale moje myśli też zmieniają swoje barwy. I w końcu nadchodzi to, czego najbardziej się obawiałam.

Pierwsza myśl dochodzi do gardła. Przełykam więc ślinę i przychodzi mi to z trudnością. Potem myśl schodzi niżej i niżej… biorę głęboki wdech i … znów trudność. Próbuję wyobrazić sobie jak mój oddech przechodzi przez moje ciało – od ust od stóp – jak kolorowa chmura. Ćwiczenie samo w sobie jest świetne, ale moja głowa wie swoje. Woli mój smutek od uczucia radości. Teraz już wiem, że coś mnie atakuje. To myśli, które podpowiadają, że nie ma z czego się cieszyć. Wdech – wydech. A może tylko wdech? Może być scenariusz bez wydechu? Boję się. Coraz więcej myśli wpada do mojej głowy – żadna nie chce się uśmiechać – wszystkie są szare. Wdech – wydech. Udaje się – powietrze wchodzi do mojego ciała i wychodzi.

Atak paniki to obok depresji jedno z najczęstszych zaburzeń emocjonalnych”.