16 836
Wczoraj minęło 16 836 dni życia, z których każdy był sumą oddechów, spojrzeń, łez, miłosnych doznań, przyjacielskich gestów, złości, smutków, kaw wypity o poranku, przegadanych kieliszków wina, spacerów po ścieżkach przyjaźni, odkrywania swej duszy i ciała, spektakularnych upadków, cichych olśnień, zakochań, które szybciej się kończyły niż zaczynały, omyłkowych spotkań i odłożonych słuchawek telefonicznych.
Dziś minęły kolejne lata trzymania w szafie małej dziewczynki, która przestraszona skuliła się w kącie i czeka, aż w końcu kobieta pozwoli jej wyjść i zacznie głęboko oddychać. Odrzucona przez jednych, została zaopiekowana przez drugich. I dlatego ciągle ma czym oddychać.
Czasem chciałaby wykrzyczeć, że się boi, ale głos nie chce się wydostać z gardła. Słyszy ciągle, że tak nie wypada, że co powiedzą Ci za szafą. Strach ogarnia jej całe ciało, gdy chce powiedzieć, że nie chce tak dalej, ale myśli, że wtedy już nigdy nie zasłuży na miłość. Więc tkwi tam, zastraszona, zasmucona i samotna.
Dziewczynka nie wie jednak, że ktoś jej szuka i w końcu wyjdzie na słońce.
A w lustrze zobaczy dojrzałą Kobietę.